Wiadomości - Aktualności
Zakończyły się największe na świecie targi turystyczne ITB w Berlinie
Dodał: MC Data: 2006-03-12 17:08:50 (czytane: 6171)
Zamki, uzdrowiska, klasztory, dojazd autostradami czy połączenia lotnicze - to główne rzeczy, o które pytali zagraniczni goście, którzy odwiedzali polskie stoiska na targach turystycznych ITB w Berlinie.
Targi zakończyły się w niedzielę, odwiedziło je kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Hala, gdzie ustawiły się polskie stoiska regionalne, jak co roku cieszyła się dużym zainteresowaniem gości. Najczęściej byli to Niemcy, ale i Polacy, którzy w Niemczech mieszkają na stałe. Część z nich zatrzymywała się tylko po to, żeby zabrać jakiś kolorowy gadżet lub poczęstować się czymś słodkim. Ale wiele osób pytało o konkretne rzeczy związane z planowaną podróżą do Polski, a niektórzy goście interesowali się konkretnie wyprawą w Świętokrzyskie. - Niemcy bardzo interesują się naszymi zamkami, rycerstwem, klasztorami i uzdrowiskami - relacjonowała Sylwia Składkowska z Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. Najczęściej pytali o Święty Krzyż, Krzyżtopór, Busko Zdrój czy Solec. - Lubią konkretne informacje, a więc pytają o ceny, możliwość dojazdu autostradą albo przelotu samolotem. Wielu zaczyna swoją podróż od Krakowa, skąd potem trafiają w nasze strony - opowiada Składkowska. Takie właśnie zamiary ma Kurt Wowereit, emerytowany "pracownik biurowy". - Od dłuższego czasu myślimy z żoną o wycieczce do Polski. Jest u was dużo ciekawych regionów do odwiedzenia, trudno się zdecydować na jeden, dlatego spędzimy chyba w Polsce sporo dni. Połączymy to pewnie z jakimiś zabiegami leczniczymi. Oferta Buska Zdroju jest dla nas kusząca - podkreślił Kurt. Prawdziwą furorę dla zagranicznych gości zrobił na berlińskich targach Klub Polski - darmowa restauracja dla wystawców z całego świata ze swojskim polskim jadłem, przygotowana przez łódzkich restauratorów. Codziennie ustawiały się tam pokaźne kolejki. Biała kiełbasa, kasza z sosem, barszczyk czerwony z uszkami, grzybowa oraz świeże wędliny i pieczywo dowożone co rano z Polski - to tylko część tego, czym można było się raczyć w klubie. - Wystarczy Niemcom dać naszego smalcu z cebulką, żeby w ciągu sekundy powariowali. Wtedy już są nasi - skwitował jeden z polskich wystawców. zródło: www.gazeta.pl
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.191.254.0