Strona startowa

Przewodniczący Buskiej Akcji Samorządowej staje do listopadowych wyborów burmistrza jako kandydat prawicy. – To duże wyzwanie, jestem jednak pewien, że dam sobie radę. Chciałbym sprawdzić się na tak odpowiedzialnym stanowisku, ale też wykorzystać doświadczenia, jakie zdobyłem kierując firmą. Bo Busko potrzebuje dobrego gospodarza – dodaje prezes PSS „Społem”.

Anna i Waldemar Sikorowie sami urządzili dom w Widuchowej

PREZENT NA „SREBRNE WESELE”

Żona Waldemara Sikory dowiedziała się o wszystkim... z prasy. – Przeczytałam w gazecie, że mąż ma zamiar kandydować na burmistrza. Zaskoczyła mnie ta wiadomość. Nie ukrywam, byłam przeciwna – przyznaje pani Anna. – Bałam się, by przypadkiem nie zostało zmarnowane to, co osiągnął podczas kierowania spółdzielnią. Teraz zmieniła zdanie. Zapewnia, że będzie służyć mężowi pomocą w czasie kampanii wyborczej. Wierzy też w jego sukces. – Jak mogłabym nie wierzyć, skoro... obiecał mi wygraną, jako prezent na nasze „srebrne wesele” – przypomina, patrząc zalotnie na „drugą połówkę”. Sikorowie obchodzić będą w październiku 25 rocznicę małżeństwa. A pan Waldemar także swój prywatny jubileusz: 15-lecie prezesury w „Społem”.

Kwiaty to królestwo żony -przyznaje pan Waldemar 

ZAKUPY... TYLKO U SIEBIE!

– Zasiadłem na fotelu prezesa w 1991 roku. W najtrudniejszym okresie – po transformacji ustrojowej, kiedy w polskiej gospodarce wszystko wywróciło się do góry nogami. Trzeba było umieć dostosować się do nowych wymogów rynkowych – wspomina. – Cieszę się, że udało mi się uratować firmę przed upadkiem, jakich były wtedy w Polsce dziesiątki czy setki. Co więcej, dzisiaj nasza spółdzielnia mocno stoi na nogach, nadal się rozwija. Rękę dobrego gospodarza widać choćby w domu handlowym „Zenit”. To nowoczesny obiekt, na miarę XXI wieku. „Oczko w głowie” prezesa, wizytówka spółdzielni i miasta. Tu najczęściej Waldemar Sikora chodzi na zakupy. I nie tylko dlatego, że blisko biura. – To wcale nie kokieteria, zakupy robię wyłącznie w naszych sklepach. Choćby ze względu na chleb. Najlepszy na świecie, drugiego tak smacznego nigdzie nie dostanę! – uśmiecha się szeroko.

BIAŁY VASCO NA STRAŻY

Sikorowie mieszkają w eleganckiej posiadłości w Widuchowej, niedaleko Buska Zdroju. Wejścia na posesję strzeże ogromny, biały owczarek górski wabiący się Vasco (to... imieninowy prezent z Zakopanego). Jest jeszcze rudy kot Bartek oraz jedenaście rybek pływających w oczku wodnym przed domem. Mały staw, podobnie jak fontanna, miniaturowa kaskada czy stylowy domek góralski – to dzieło pana domu. On również dba o krzewy, karmi rybki, strzyże trawniki. Pani Anna zajmuje się kwiatami, ponadto rządzi w kuchni. – Ale w sytuacjach awaryjnych potrafię i tu zastąpić żonę. Najlepiej udaje mi się schabowy z kapustą, podobno gotuję też świetny rosół – chwali się kandydat na burmistrza. – To prawda – potwierdza małżonka. – Umie też posprzątać, świetnie odkurza dywany. Jeżeli trzeba, wsiądzie na ciągnik. Mamy różne znaki zodiaku, ale oba „wodne”: ja jestem Rakiem, Waldek Rybą. To ponoć gwarancja udanego związku – zauważa pani Anna.

FAN BONDA I KORONY

Jaki jest kandydat na burmistrza prywatnie? Nikt nie zna go lepiej niż żona... – Bardzo pracowity, konsekwentny w działaniu, wytrwały. Do wszystkiego doszedł sam. Jednocześnie jest uczciwym, dobrym człowiekiem. Ma swoje zasady. Wrażliwy, często się wzrusza – wylicza pani Anna. – Lubi porządek, czasami aż za bardzo. Potrafi być szarmancki – na ważne rocznice, święta zawsze przynosi mi piękny bukiet róż. Jest przystojny, wiem, że podoba się kobietom. Ale to przecież... dobra cecha kandydata na burmistrza (śmiech). Na pytanie o słabe punkty małżonka, dłużej się zastanawia. – Przede wszystkim punktualność. Zbyt często się spóźnia, szczególnie w sytuacjach, kiedy musimy szybko wychodzić z domu. Za to ufa mi bezgranicznie, jeśli chodzi o stroje. Zawsze dobieram mu garnitury, koszule i krawaty. Dodajmy, że Waldemar Sikora jest zagorzałym kibicem futbolu. Choć może trudno w to uwierzyć, nie opuścił żadnego meczu Korony w Kielcach! Obejrzał też wszystkie filmy z superagentem „007” Jamesem Bondem. W bibliotece w domowym gabinecie na półce stoi klasyka literatury. Najchętniej słucha „złotych” przebojów lat 60., w telewizji najchętniej programy publicystyczne (ulubiona stacja: TVN 24).

Od ośmiu lat Waldemar Sikora
jest radnym buskiego parlamentu

PONAD PODZIAŁAMI

Waldemar Sikora stoi dzisiaj po prawej stronie lokalnej sceny politycznej, ale poparcia dla swojej kandydatury będzie szukał wszędzie. – Chciałbym być burmistrzem wszystkich buszczan. Niezależnie od poglądów, ponad podziałami. Dla mnie liczy się dobro miasta, gminy, naszych mieszkańców – twierdzi z naciskiem. – To jest najważniejsze.

Waldemar Sikora Ma 48 lat, jest żonaty – żona Anna. Od czerwca 1991 roku pełni funkcję prezesa zarządu buskiej PSS „Społem”. Radny Rady Miejskiej dwóch kadencji (w latach 1998-2002 był wiceprzewodniczącym rady). Przewodniczący Buskiej Akcji Samorządowej.

Adam LIGIECKI, ligiecki@echodnia.eu

Źródło: Echo Dnia